Jak wychować dobrego sportowca?
16-06-2015, 13:36Stać na podium, słuchać Mazurka Dąbrowskiego, pozdrawiać tłum z medalem na szyi, zarabiać duże pieniądze, być sławnym i uznanym sportowcem - to marzenie wielu dzieci, a jeszcze częściej ich rodziców. Choć nie każdy zostanie Małyszem czy Radwańską, warto wiedzieć jak ważny w rozwoju dziecka jest sport i jak wykorzystać jego zalety.
Wielu rodziców zachęconych światowymi sukcesami Radwańskiej, Kowalczyk czy Stocha chcieliby zrobić z dzieci gwiazdy sportu. Nie wszyscy mają na to szansę. Nie każdy odniesie sukces i zdobędzie międzynarodowe uznanie w wybranej dyscyplinie, ale każdemu dziecku przyda się uprawianie sportu. Nie tylko dlatego, że oddali się od niego ryzyko otyłości, wyrzuci złe emocje i zyska dawkę endorfin. Przede wszystkim sport ukształtuje jego charakter i wspomoże rozwój, także intelektualny. Bo poza sukcesami, medalami i satysfakcją z wyników, dziecko ma szansę nauczyć się wielu umiejętności i nabyć cech, które przydadzą mu się w życiu. Dlaczego więc warto uprawiać sport? Co mogą zrobić rodzice, by dziecko jak najlepiej wykorzystało jego zalety?
Uczy się zdrowej rywalizacji
Rywalizacja to nie jest brzydkie, złe słowo, problemem jest niezdrowa rywalizacja. A rodzice często przekładają swoje sportowe plany, marzenia i aspiracje na dzieci. Nie zauważają, że dziecko sobie nie radzi, nie dostosowują oczekiwań do możliwości potomka. Często ponoszą ich emocje i wyładowują na dzieciach swoją złość, frustrację czy rozczarowanie. A sport zachęca dziecko do zdrowej rywalizacji, dawania z siebie wszystkiego, wzmożonego wysiłku i warto to docenić. Szczególnie emocjonalnie podchodzą do rywalizacji rodzice małych piłkarzy. - Bywa, że zbyt ambicjonalnie traktują ten sport i wciąż porównują swoje dziecko z innymi - mówi Konrad Podeszwik, trener piłki nożnej dziesięciolatków z okolic Warszawy. Pamięta sytuację, gdy pewien trenowany przez niego chłopiec, który świetnie rozegrał mecz i strzelił pięć bramek, zamiast zachwytów nad swoim występem, otrzymał od ojca komentarz "Stać cię na więcej". - Trzeba się cieszyć z ich pracy i chwalić starania. Nie krytykować, tylko motywować co można zrobić lepiej - tłumaczy Podeszwik. On sam woli, gdy chłopcy zagrają dobry mecz i przegrają niż wygrają kopiąc piłkę bez zaangażowania.
Najważniejsza jest ciężka praca
Sport uczy wytrwałości i ciężkiej pracy. Przekonał się o tym Oskar z Marek, pierwszoklasista, który ma już na koncie pierwsze duże sukcesy, chociaż w tenisa gra dopiero od półtora roku. Rodzice zapisali chłopca na zajęcia raz w tygodniu, ale trener szybko zauważył u malca świetną koordynację ruchową, która jest kluczowa dla tego sportu. Teraz tydzień siedmiolatka jest podporządkowany tenisowi - trzy razy ma trening tenisowy i raz ogólnorozwojowy. - Oskar wie, że by osiągnąć sukces w sporcie potrzeba 20 proc. talentu i 80 proc. ciężkiej pracy. Udaje się nielicznym, ale warto się starać i pracować - mówi 37-letni Grzegorz, tata chłopca. Jego zdaniem ważna jest też odporność psychiczna i zapał do danego sportu, bo na siłę nie ma sensu zmuszać malucha do uprawiania jakiejkolwiek dyscypilny. - Tak naprawdę to ciężka, żmudna i nudna praca - rozgrzewka, kierunki, gra i tak w kółko - tłumaczy. Jednak dyscyplina i wytrwałość przynoszą efekty. Niedawno Oskar dostał specjalną zgodę na startowanie w wyższej grupie wiekowej. Wygrał w stolicy turniej walentynkowy do lat 9, choć sam w święto zakochanych skończył dopiero siedem.
Czytaj więcej na junior.sport.pl>>